Wieniec
Dzisiaj Brat podesłał nam kilka fotek z naszych jabłonek, niby fajnie bo ściany szczytowe i kolankowe są i prace na szalunkami do wieńca trwają. ALE coś mi tam nie grało bo te skosy jakoś dziwnie strome jak na 40 stopni, przynajmniej tak mi się wydaje, odrazu zacząłem patrzeć na blogi innych jabłonek i doszłem do wniosku że u nas jest poprostu żle. Tak więc dzwonie do wykonawcy i pytam się jak tam budowa? On do mnie że ok. jutro o godz. 14 będą zalewać "wieniec" ale tylko nad ściankami kolankowymi bo szczytowe są jeszcze nie gotowe. Pytam go co to znaczy nie gotowe, a on mi odpowiada że muszą je jeszcze troszę wyżej podurować i coś tam jeszcze, wtedy ja mu mówie że chyba nie, bo mam zdjęcia i na nich widzę że wysokość jest już dobra (wys. ściany szczytowej powinna być na około 19-20 pustaków), czyli tak jak jest mniej więcej w tej chwili, tylko że te skosy są za szerokie.
Wtedy zaczyna się wykręcanie że on tego nie murował ani nie mierzył bo zeszły tydzień cała jego ekipa wraz z nim miała wolne więc wynajął innego podwykonawce do wykonania ścian szczytowych, niestety jak się okazuje (według mnie) goście spartolili robotę.
Wykonawca twierdzi że to nie problem i że wszystko by wyszło w "praniu" bo od początku chcieli zalać wieniec betonem z gruchy tylko pod murłatą, a potem mieli sobie ustawić deski albo krokwie pod odpowiednim kątem (40°) i dopiero wtedy zabetonować ręcznie skosy.
W między czasie otrzymałem sms-a od kierownika że jutro rano jedzie na naszą budowę sprawdzić zbrojenie wieńca itd. bo otrzymał info od wykonawcy że chcą zalewać, tak więc mówię Panu wykonawcy że przekażę zaraz wszystkie moje spostrzeżenia kierownikowi i że jutro mają razem wszystko sprawdzić i o wszystkim mnie poinformować.
Tak więc czekam z niecierpliwością na jutrzejszy dzień.
Oto fotka: